Właściwie to taki temat, że nie powinnam się o nim wypowiadać, bo nie będę tu przecież zgrywać prawniczki, a sęk w tym, że to właśnie dla prawnika bardziej sprawa 🙂
Politykę prywatności na stronie mieć trzeba, bo tak wymyśliły tęgie łby rządzące w kraju i na kontynencie, i nawet jeśli mam wrażenie, że w temacie ochrony danych osobowych to niedługo zeżremy własny ogon, wydalimy i zaczniemy zjadać ponownie, no to jest jak jest i się nie poradzi 🤯
Choć sama do tych spraw polityko-prywatnościowych mam dość luźny stosunek i w jednym z moich sklepów polityka prywatności i cookies wygląda tak:
https://hundredbookmarks.pl/ciasteczka_z_usmiechem/
to jednak namawiam do tego, aby każdy spojrzał na ten temat po swojemu, zapoznał się z obowiązkami w tym zakresie, a jeśli trzeba – skorzystał z fachowej pomocy, aby wszystko było w zgodzie z prawem. Prawem, które Was pewno irytuje podobnie jak mnie, bo RODO-srodo, a do mnie i tak wydzwaniają w dzień i w nocy telemarketerzy, próbując mi sprzedać poduszki z wełny wielbłąda, buty na sprężynach, żeby zawsze szybko wyskoczyć do sklepu oraz komplet szklanych garnków z piasku, po którym stąpali bracia Mroczek 😉
Ja zajmę się tylko kwestiami technicznymi, bo i takie w mini-wymiarze się tu pojawią 🙂
To po prostu tekst, taka rozpiska dla odwiedzających, w której dajesz im znać, jakie ich dane osobowe zbierasz i jak je będziesz wykorzystywał.
Bo może Ci się wydawać, że nie zbierasz żadnych, ale jeśli masz na stronie (no… albo planujesz, bo do tego jeszcze dojdziemy!) formularz kontaktowy – to zbierasz dane. Jeśli na Twoim blogu można pisać komentarze – to też zbierasz dane. Jeśli masz podpięty piksel Facebooka, jeśli masz osadzone filmiki z YouTube’a, jeśli masz podpięte statystyki Google Analytics albo umożliwiasz zapisy na newsletter – to też zbierasz dane. Co najwyżej z nich nie korzystasz 😉
A nawet jeśli tego wszystkiego nie robisz, tak dla świętego spokoju, żeby nie zbierać danych, to mam złe wiadomości – i tak zbierasz dane 😁, bo wizyty na stronie oznaczają wysyłanie zapytań do serwera (czyli naszego hostingu) i tam te zapytania są zapisywane w takim specjalnym dzienniku (w tzw. logach).
Innymi słowy: jak się nie obrócić – d🍑pa zawsze z tyłu 😂
I pisanie polityki prywatności nas nie ominie 🙂
Generalnie sposoby na wejście w posiadanie tekstu polityki prywatności i informacji o zapisywanych plikach cookies są trzy. Zapodaję je w kolejności od najtańszego do najdroższego (licząc w walucie PLN, bo jeśli liczyć w walucie nasz czas, to kolejność będzie dokładnie odwrotna 😎):
Technicznie dodanie strony z polityką prywatności nie różni się wiele od każdego innego dodania jakiejkolwiek strony. Wpisuje się tekst, ustawia te wszystkie dzindziboły i publikuje. 🙂
WordPress natomiast trochę nas wyręcza, bo wie, że i tak będziemy jej potrzebowali, i już przy instalacji taką politykę prywatności tworzy, podpowiadając nawet treść, choć wiadomo – treść to trzeba sobie jeszcze samemu zweryfikować lub napisać od nowa, bo finalnie to my pójdziemy siedzieć, jeśli będzie tam coś nie tak 😉
(żartuję, za politykę prywatności chyba jeszcze nikogo nigdy nie wsadzili do pierdla, ale być może wszystko przed nami ;))
Kiedy opowiadałam Wam o anatomii podstrony na WordPressie i pokazywałam przykładową podstronę, wspominałam, że w utworzonych automatycznie podstronach jest nie tylko ta przykładowa, ale też właśnie Polityka prywatności (Privacy Policy).
I fakt, jest 🙂
Jeśli chcecie, możecie edytować i wykorzystać tę podstronę od WordPressa.
Weźcie tylko pod uwagę, że WordPress uprzedza: dajemy szablon, może Ci się przyda, ale finalnie to Ty odpowiadasz za to, żeby wszystko było zgodne z prawem Twojego kraju:
Dodatkowo, WordPress idzie o krok dalej i podrzuca jeszcze miniporadnik na temat tego, co powinno się napisać w której sekcji polityki prywatności – można się z nim zapoznać przechodząc w kokpicie do podzakładki Ustawienia -> Prywatność -> Przewodnik po zasadach, a tam rozwijając sekcję Poradnik polityki prywatności.
Pokaże się całkiem rozbudowany zbiór wskazówek:
Więc jest to jakaś pomoc, ale nie nie ma się co czarować – nie na równi ze wzorem dokumentu stworzonym przez prawniczkę lub prawnika, że tak po raz setny na wszelki wypadek napomknę 😉
Może się tak zdarzyć:
ale jest na to sposób. Pokażę Wam krok po kroku 🙂
Wejdźcie w edycję podstrony z polityką prywatności i zaznaczcie calutką treść. Można to zrobić normalnie kursorem, a można kliknąć w pierwszy blok, po czym trzymając klawisz Shift kliknąć w ostatni.
Potem przy zaznaczonych blokach rozwijamy opcje trzema kropeczkami i usuwamy zaznaczone bloki:
Treści się już pozbyliśmy, i bardzo dobrze, bo angielska i tak nam nie jest potrzebna 😀
Teraz, skoro jesteśmy już tu w edycji, zmieniamy tytuł na polski (1) i bezpośredni odnośnik też (2), bo niby może być angielski, żadna zbrodnia, ale jakoś tak niechlujnie wtedy 😉
Nie zapominamy, żeby po wszystkim zapisać zmiany (3).
Gdy zmiany zachowane, możemy przejść do kolejnego punktu, czyli kliknąć w link Poradnik polityki prywatności (4):
Zostaniemy przeteleportowani na stronę z dobrymi radami, ale nas teraz interesuje sekcja na samym dole: Zasady – WordPress. Rozwijamy ją strzałką w dół:
po czym przewijamy tekst na samiuteńki dół i klikamy w przycisk Skopiuj sugerowany tekst polityki prywatności do schowka:
Gdy tekst skopiowany, wracamy na kartę edycji podstrony z polityką prywatności i w pierwszym bloku Akapit wklejamy to, co tam mamy:
I już! To, co początkowo było po angielsku, teraz jest po polsku 🙂
Temat załatwiony! 🎉
Jeśli z jakiegoś powodu chcecie tę utworzoną przez WordPressa podstronę przeznaczoną na politykę prywatności usunąć, albo w twórczo-destrukcyjnym szale już to zrobiliście 😀 – żaden problem.
Wystarczy utworzyć nową podstronę, tak jak tworzylibyśmy każdą inną, wpisać jej tytuł, uzupełnić treść i opublikować.
A potem zrobić jeden myk: wejść w kokpicie w podzakładkę Ustawienia -> Prywatność i tam wybrać tę utworzoną stronę jako stronę zawierającą politykę prywatności:
Po zatwierdzeniu wyboru przyciskiem Użyj tej strony, w kokpitowej zakładce Strony -> Wszystkie strony zobaczymy przy tej podstronie dopisek, że to Strona polityki prywatności i że WordPress o tym wie:
A po co ma wiedzieć?
Bywają miejsca, w których trzeba politykę prywatności podpiąć (na przykład w procesie zakupowym w sklepie albo przy formularzu kontaktowym) i jeśli WordPress będzie wiedział, która to jest, to sam to elegancko zrobi. A jak nie będzie wiedział, to będzie czasem pokazywał banialuki, a my się będziemy zastanawiać czemu 😀
Kto gotowy z polityką prywatności i może lecieć dalej? 🙂
Ten kurs jest i zawsze będzie dla Was DARMOWY,
bo wierzę wiem, że warto sobie pomagać ❤
Totalnie nie musisz za nic płacić, ale jeśli masz chęć, możesz postawić mi kawę ☕
Wypiję ją za sukces Twojej strony!
Pytanie mam za 100 punktów!!
Nie mam nigdzie na stronie zakładki “polityka prywatności” , tzn na tej finalnej, która się tworzy właśnie. Napociłam się, namyślałam, natworzyłam i widzę ją tylko ze strony word pressa, czyli tam gdzie ją piszę właśnie. Kiedy wchodzę na podgląd strony nigdzie mnie ma odnośnika do polityki … Jak mam dodać taki “guzik”, “zakładkę”, czy jak to się zowie, co służy do kliknięcia w to na stronie, aby zapoznać się i poczytać te wszystko Rodo… ??
Wstydzę się …
Wybaczcie…
W całej euforii stworzenia rzeczonej powyżej treści z Rodo-srodo żal mi się zrobiło, że tego już teraz czytać nie mogą ci co i tak strony nie widzą i zament zasiałam nie spoglądając na kolejne lekcje.
Wiem już, że dalej będzie, więc potraktujcie to z uśmiechem i pięknego dnia
I.
Super, że sobie odnalazłaś! Powodzenia w kolejnych krokach! 💪