Teraz, skoro już wiemy, że źródeł pozyskiwania motywów są dziesiątki, a samych motywów – dziesiątki tysięcy, część z Was mogłaby chcieć zapytać, skąd ma u licha wiedzieć, który motyw (skoro nie Astrę) wybrać dla swojej strony 😃
No bo to jest często jedno z bardziej mozolnych zadań w tych całych WordPressach – wybór motywu.
Ale żeby nie było, że nie mówiłam, bo mówiłam! Już na początku samym mówiłam na lajwie, że postawienie strony nie jest w ogóle trudne, tylko jest żmudne czasem.
Coś jak przepisywanie Potopu 😃
Czy trudno jest przepisać Potop?
No dla kogoś, kto umie pisać, to raczej nie. Natomiast będzie to czasochłonne w opór 😃
Wyboru motywu najczęściej finalnie i tak dokonuje się metodą prób i błędów, i rzadko pierwszy typ jest tym ostatecznym 😊
Ale zanim przejdę do tego, jakimi kryteriami warto się kierować przy podejmowaniu decyzji o instalacji i konfiguracji (czyli “ustawianiu”) motywu, pomyślmy o jeszcze jednym – skąd w ogóle mamy wiedzieć, jak wygląda witryna oparta o jakiś motyw, żeby móc poczynić jakieś wstępne eliminacje?
Tu wchodzi właśnie temat DEMO, czyli wersji demonstracyjnej.
Właściwie każdy twórca motywu (a w każdym razie ja nie spotkałam się z odmienną sytuacją :)) oddając go do użytku przygotowuje demo motywu, czyli pokazuje, jak wyglądałaby strona “ubrana” w dany motyw, żeby dać paczaczom wyobrażenie o końcowym efekcie.
Trochę jak z ciuchami, bo wiadomo, że inaczej wygląda sukienka na wieszaku albo poskładana w kosteczkę (=motyw wdrożony na pustej stronie), a inaczej, gdy założy ją modelka i jeszcze z gracją w niej pląśnie parę metrów przez odpicowane wnętrze 😉 (=motyw wdrożony na stronę specjalnie w tym celu narychtowaną).
Warto zatem patrzeć na demo, ale tu też zalecam pewną krytyczność spojrzenia 🙂
Bo ja na przykład noszę rozmiar 46, trzcinką wiotką nie jestem (jak zresztą widzieliście na lajwach 😃), wiec cóż mi z oglądania sukienek na dwumetrowych, urodziwych modelkach w rozmiarze 34? Przecież malutki bo malutki, ale rozumek mam i wiem, że nie będę w łaszku wyglądać tak samo 😃
Więc owszem, patrzę na zdjęcie z sesji, ale też z uwzględnieniem takich moich własnych cech, uwarunkowań i potrzeb. Czyli mówię sobie: OK, kolor wygląda super przy ciemnych oczach i opalonej buzi, rękaw się świetnie układa, pasek trzeba by dłuższy, ale też analizuję na chłodno, czy zapnę się w biuście albo czy długość przy moim karłowatym wzroście będzie odpowiednia 😊
I tak też trzeba patrzeć na demo strony – ze świadomością, że tak jak na sesjach foto firm odzieżowych nie widać przeciętnych babek, tylko superlaski wybierane specjalnie w castingach, tak i treści na stronie demo nie są przypadkowe, tylko są przygotowywane i długo dopieszczane tak, aby to demo wyglądało dobrze 😊
To znaczy na przykład:
Trzeba mieć to na uwadze oglądając demo i oczyma wyobraźni (albo po prostu instalując motyw – o czym będzie w kolejnych lekcjach) podstawić sobie w miejsce tych wymuskanych treści – nasze własne.
Bo na przykład demo strony ma świetną, stylową galerię, ale czy będzie wyglądała tak samo dobrze, jeśli wrzucimy tam nasze 40 zdjęć w różnych proporcjach, a nie 9 fotek idealnie kwadratowych?
Bo fotki na całą szerokość tekstu wpisu blogowego wyglądają ekstra, ale w demo są niziutkie i stanowią super przerywnik. Czy będzie on jednak tak samo atrakcyjny, gdy zamiast niskiej, a szerokiej fotki wstawimy pionową fotkę, którą będzie trzeba przewijać wieki?
Bardzo podobnie – slajdery, czyli karuzele ze zdjęciami, częste swego czasu na głównych stronach, mogą być bardzo efektowne, ale po pierwsze – czy na pewno potrzebujemy slajdera? (czy slajder to dobry pomysł to w ogóle osobny temat-rzeka 😃), a po drugie – czy jesteśmy w stanie generować do niego odpowiednie fotki?
Ja swego czasu miałam motyw, który wymagał do slajdera zdjęć 2600x900px – czyli dosłownie cienkich pasków, ale na dodatek takich, żeby po bokach nie było nic ważnego, bo widać to było tylko przy przewijaniu slajdera. Jakiś czas walczyłam robiąc takie fotki, totalnie nieadekwatne do mojej działalności, aż w końcu dotarło do mnie, że to bez sensu, i zrezygnowałam – najpierw ze slajdera, a potem z motywu 😃
Albo taka sekcja z przedstawieniem członków zespołu – o, jakże ona super może wyglądać na demo! Czterech członków, mistrzowsko zgrane fotki, podpisy, bio. Ale warto się rozejrzeć, czy nie będzie tak, że da się dodać czterech członków i tyle, bo jak dodacie trzech, to się po czwartym zrobi dziura i w akcie determinacji albo przytkacie ją kotem, albo szybko rzucicie po mieście ogłoszenia z naborem na pracownika, żeby Wam się na stronie człowieki zgadzały? 😉
I tak właśnie trzeba spojrzeć w krytyczny sposób na każdy element motywu, który sprawia, że demo tego motywu nam się podoba – zastanowić się, czy podobać nam się będzie także z naszymi treściami i naszymi obrazami 😊
Dlatego też właśnie byłam za tym, aby najpierw dodawać treści! Aby po instalacji motywu zobaczyć, jak to wszystko ma szansę się w realu prezentować, a w przypadku motywów płatnych, gdzie nie da rady zrobić instalacji “na próbę” – aby mieć już jasność, jakimi treściami i obrazami dysponuje się na stronie – to znacznie ułatwia takie całościowe spojrzenie 😊
Jeśli będziecie szukać motywu w repozytorium WordPressa, wchodząc do niego przez kokpit strony (a nie przez stronę pl.wordpress.org/themes), może się zdarzyć, że klikniecie w opcję Szczegóły i podgląd – pamiętajcie, to NIE jest demo, czyli nie jest maks możliwości motywu dla Waszej strony.
To najczęściej jest podgląd, jak ta strona wygląda przed poustawianiem w niej najróżniejszych dzindzibałków.
Jaka jest różnica? Mniej więcej taka, jak między różowym motywem Twenty Twenty, a ustawionym tym samym motywem, na którym stoi strona “firmy” Succulove z jednej z lekcji z pierwszej edycji kursu 😃
Innymi słowy – nie zniechęcajcie się tym, co tam zobaczycie i tym, że Wasza strona na tym podglądzie wygląda zupełnie nie tak, jak miniaturka z lewej strony, tylko ruszcie dzielnie na poszukiwania prawdziwego demo 😃
Często link do demo będzie prowadził z samego repozytorium WordPressa, czyli wchodzimy do repozytorium:
👉 https://pl.wordpress.org/themes/
Posiłkując się wyszukiwarką albo na piechotę znajdujemy motyw, o który nam chodzi, klikamy w niego i otrzymujemy ekran z informacjami o motywie.
Tam często będzie także Theme Homepage lub Strona motywu, czyli link do… strony domowej motywu = tej, na której Twórcy motywu więcej o nim opowiedzą, podlinkują dokumentację (która, jak już wiemy, jest czymś w rodzaju instrukcji obsługi), pokażą demo (jejeje! o to nam chodzi!), a często też… zaprezentują wersję pro, płatną 😉 Tacy spryciarze! 😉
A jeśli okaże się, że nie da się tą prostą drogą z repozytorium odnaleźć demo motywu, to nie ma się co zrażać. Z pomocą przybędzie nam wujek z Ameryki – Google 😊
Przeważnie wystarczy wpisać w wyszukiwarkę NAZWA MOTYWU WordPress demo i wyskoczy wynik.
Jeśli znamy autora (jest w repozytorium zawsze podany), można też dla pewności wpisać i jego, czyli NAZWA MOTYWU autor demo:
Zdziwię się, jeśli u góry wyników nie pojawi się link do wersji demonstracyjnej motywu właśnie 😊
Czasem wprawdzie może z Googla dotrzemy zaledwie do strony domowej motywu, ale tam wystarczy wyszukać słowo demo i kliknąć w jakieś View demo albo Live demo, czyli Zobacz demo:
i już wylądujemy na stronie demonstrującej możliwości danego motywu 😊 (albo na stronie z kilkoma demkami do obejrzenia – do wyboru):
Teraz można rozsiąść się wygodnie w fotelu, oceniać i wybrzydzać 😉
Jeśli idzie o dema (wiem, że się demo prawdopodobnie nie powinno odmieniać, ale pozwalam sobie uczynić liczbę mnogą jednak, bo mi dziwnie bez tego ;))…
Co ja to miałam mówić?
A! No!
Że jeśli idzie o dema motywu, jest jeszcze jedna rzecz, o której warto wiedzieć, zanim zaczniemy się kosmicznie frustrować, rzucać słowami nieprzystojącymi damom i dżentelmenom albo co gorsza – siebie obklejać inwektywami (been there, done that ;))
Otóż dema motywów nie zawsze są prawdziwe i uczciwe.
Przykro to mówić, ale zdarza się, że natkniecie się gdzieś na piękne demo darmowego motywu, po czym instalujecie, ryjecie w dokumentacji i okazuje się, że choćby skały srały (pardon my French) – nie jesteście w stanie uzyskać wyglądu z demo. Po prostu się nie da.
I jak pokopiecie jeszcze trochę, to okaże się, że owszem, to było demo tego motywu, ale wersji pro, płatnej. Pokazane jako niby demo wersji darmowej.
Powiem Wam szczerze – lała bym za coś takiego po gołej d00pie, bo może marketingowo super rozegrane (się człowiek napali to zapłaci), ale ile czasu setki ludzi tracą przez takie zagrywki…
Nie wiem jak Wy, ale ja na pewno nie kupiłabym nigdy niczego od kogoś, kto mnie tak próbuje robić w bambuko.
No po prostu nie i już.
Nie podam Wam teraz konkretnych nazw motywów, które tak działały, bo też minęło już z 5 lat odkąd w darmowych motywach kopałam intensywnie stawiając jednej z przyjaciółek stronę (a nie wiedziałam wtedy, że będę prowadzić kurs i że jednak taka notatka by mi się przydała ), ale to, co mi zostało w pamięci, to że często to były motywy opatrzone dopiskiem Lite (czyli że te są niby light i darmowe, ale w domyśle – istnieje gdzieś jakiś regular płatny ;))
I nie mówię, że wszystkie z dopiskiem Lite tak robią – w ogóle mniejszość motywów ma takie zagrywki. Ale kojarzę taką zależność między tym dopiskiem w nazwie, a prawdopodobieństwem ściemy.
Więc jeśli natkniecie się na motyw, którego za nic w świecie nie możecie poustawiać, nie dołujcie i nie uważajcie od razu, że to Wam czegoś brakuje. Bo może nie zauważyliście jakiejś opcji, a może po prostu to jedna z tych nieczystych sytuacji.
No i pamiętajcie, że zawsze możecie podpytać w komentarzach – pozerkamy razem 😊 Co parę tysięcy głów, to nie jedna 😉
W temacie demek możecie też zetknąć się z inną kwestią (bo problemem bym tego tak do końca nie nazwała), niż fałszywe dema.
Może Was dotknąć inwazja odmian demek motywu.
Wiele motywów, zwłaszcza płatnych (choć to już nie reguła, bo WordPress tak pędzie do przodu, że to, co dotąd było płatne, teraz upowszechnia się i w darmowych zasobach), udostępnia więcej niż jedno demo swojego motywu. Np. Astra tak robi, i darmowa, i płatna, jak może pamiętacie z lekcji o imporcie demo 🙂
Przy czym “więcej niż jedno” to srogi eufemizm, bo tych dem może być kilkadziesiąt. Są motywy, które mają 70 czy 80 wersji demonstracyjnych. Takie wiecie… państwo w państwie 😃
Dzieje się tak dlatego, że twórcy chcą, żeby ich motywy były jak najbardziej dla każdego, żeby każdy czuł, że tego właśnie potrzebuje. I nie ważne, czy chce prowadzić bloga o historii kanalizacji w czasach średniowiecza, czy sprzedawać czapki w kształcie brokuła, czy wreszcie wynajmować swoją luksusową ziemiankę w okresie od kwietnia do listopada – chodzi o to, żeby czuł, że TEN MOTYW, właśnie TEN, ogarnie jego potrzeby 😃
Że to motyw stworzony dla ziemianek albo brokułoczapek! 😀
Więc mamy takie kombajny motywowe, którymi można opędzić wszystko – taki motyw lata, śpiewa, pełen serwis 😉
Wiec jeśli do tej pory trochę załamało Was, że macie do przejrzenia jakieś dwadzieścia tysięcy motywów, starajcie się nie myśleć, że połowa z nich będzie miała po 80 wersji demonstracyjnych, co da do przeanalizowania jakieś 800 tysięcy demków 🤯😂😭
Ale jeśli już jakiś motyw wpadnie Wam w oko, to te różne wersje demonstracyjne warto jednak obejrzeć, bo prawdopodobnie na każdej z nich znajdziecie inne układy stron, które można wybrać w obrębie opcji motywu, różne rodzaje stopek czy nagłówków.
To daje jakieś pojęcie, co w motywie można pozmieniać i jak, i może być jednym z czynników, które warto brać pod uwagę przy finalnym decydowaniu się na motyw 😊
O tym właśnie (wreszcie!) w kolejnej lekcji :)))
A Wy dajcie znać, jak Wam idzie szukanie motywów 😊 Wpadliście na jakieś ciekawe DEMO?
Ten kurs jest i zawsze będzie dla Was DARMOWY,
bo wierzę wiem, że warto sobie pomagać ❤
Totalnie nie musisz za nic płacić, ale jeśli masz chęć, możesz postawić mi kawę ☕
Wypiję ją za sukces Twojej strony!
Hello 🙂
Miało być pytanie do lekcji, ale nie wiedziałam gdzie zadać. Niedawno trafiłam na ten super kurs, ale na razie jestem na początku drogi – przerabiam początkowe moduły. Do kiedy kurs będzie dostępny na stronie www? Pytam, bo nie wiem czy zdążę go przerobić 🙂
Hej Marta! Kurs będzie dostępny bez endu 😊 To znaczy ja póki co nie planuję go usuwać ani ukrywać, możesz więc śmiało pracować w swoim tempie – lekcje nie pouciekają 😃