Zanim w WordPressie na stałe zadomowił się i zdobył jako taką sympatię Gutenberg, powszechnie używanym edytorem, czyli po prostu narzędziem do tworzenia notek blogowych i podstron, był klasyczny edytor.
Klasyczny edytor działa(ł) na innej zasadzie niż Gutek – nie układa się w nim treści i obrazków jak klocuszki, tylko pisze się i przeplata tę pisaninę obrazkami zupełnie jak w starym dobrym Wordzie albo dokumentach Google Docs:
Wiele osób kochało go niesamowicie i unikało przesadki na Gutenberga z uporem godnym lepszej sprawy, ale to była chyba taka miłość z przyzwyczajenia, wiecie, bo wspólny kredyt, dziecko i w ogóle co ludzie powiedzą 😉 Przejście na Gutka oznaczało, że trzeba się nauczyć czegoś nowego, a to pewien wysiłek.
No to po co cokolwiek zmieniać?
Możecie się nad tym zastanawiać – skoro Gutenberg już rządzi na dobre w WordPressie, to po co w ogóle napomykać o klasycznym edytorze?
Ano wspominam o nim i pokazuję go dlatego, że jeszcze gdzieniegdzie w WordPressie go spotkacie.
Miejscem najbardziej zauważalnym, choć tylko dla tych, który na WordPressie planują później postawić sklep, będą strony produktów – opisy produktów to jeszcze królestwo starego, klasycznego edytora i właśnie za jego pomocą się je tworzy pisząc tekst…
…a czasem przeplatając go obrazkami:
Innym punktem, w którym zetkniecie się z klasycznym edytorem, będą komentarze. Odpowiadając na komentarz lub edytując jakiś istniejący także zobaczycie klasyczny edytor, choć w nieco bardziej surowej odsłonie (zamiast znanego przycisku do pogrubiania będzie taki trochę bidniejszy przycisk z literką b, itp., ale generalnie większość opcji będzie zachowana :))
W zależności od tego, jaki motyw wybierzecie w dalszej drodze oraz jakich wtyczek rozszerzających możliwości WordPressa użyjecie, klasyczny edytor może się też pojawiać w innych miejscach. W moim sklepie z biżuterią mam na przykład możliwość tworzenia tak zwanych bloków HTML (mniejsza o to do czego i po co, i tak Wam się to nie przyda :)) i one powstają właśnie w klasycznym edytorze:
Odpowiedzialny za to jest motyw, którego tam używam (trochę starawy i zdecydowanie zbyt kombajnowaty).
W motywie Astra, który Wam proponowałam na początek WordPressowej przygody, raczej takich niespodzianek nie ma się co spodziewać – jeśli już są jakieś tajemnicze zakamarki, zwłaszcza w wersji PRO motywu, to rządzi tam już Gutenberg, bo twórcy Astry bardzo mocno na Gutka stawiają (i chwała im za to :))
Czy zatem jest tak, że obecnie w WordPressie spotkamy dwa rodzaje edytora?
A i owszem 😀
Może się wydawać, że będzie to trochę pokręcone przy robocie, ale niekoniecznie. Zanim na dobre zobaczycie klasyczny edytor (na przykład po zmontowaniu sklepu), Gutenberga będziecie mieć już w jednym paluszku i nawet nie zauważycie, jak mentalnie przestawiacie się z jednego na drugi.
Pestka, serio! 🙂
No niby tak, niby się da – można zainstalować wtyczkę Klasyczny edytor (tu instrukcja ze starej edycji kursu, ale wciąż aktualna), która sprawi, że Gutenberg zostanie wszędzie w WordPressie zastąpiony starym edytorem.
Biorąc pod uwagę, że to wtyczka, której używa obecnie ponad 5 milionów stron na WordPressie – można odnieść wrażenie, że ludzie nienawidzą Gutenberga i gdy tylko się da, uciekają od niego gdzie pieprz rośnie. Dla niektórych jest to w ogóle pierwszy krok po zainstalowaniu WordPressa 😀
Dołączyć do nich czy nie dołączać?
Jak zapewne mogliście wyczuć w moich wcześniejszych słowach – do mnie Gutenberg przemawia jednak znacznie bardziej niż klasyczny edytor. Ludzie sięgają po ten drugi z lenistwa, bo po co uczyć się nowego, skoro stare jakoś tam działa… (kto tego nie zna, niech pierwszy rzuci kamieniem ;))
No i z przyzwyczajenia – nawet wchodząc do hipermarketu po przemeblowaniu i zamianie kolejności działów człowiek się czuje trochę zagubiony, a co dopiero wchodząc w nowy edytor, jeśli się dobrze znało stary (“Rany, gdzie to jest? Przecież zawsze było tutaj?”, “Hej! Przecież to się robiło w innym miejscu!”)
Trzeba jednak pamiętać o kilku faktach:
Ja sama żegnanie się z klasycznym edytorem i zaprzyjaźnianie z Gutkiem polecam od prawie 3 lat z pełnym przekonaniem, choć…
…może się to wydawać żartem, biorąc pod uwagę, że ze wszystkich moich stron (a trochę ich jest), aż 4 z niego nie korzystają 🙈. Ale to nie z niechęci, a z braku czasu oraz częściowo także z braku… możliwości.
Bo, o czym trzeba jeszcze wspomnieć, to fakt, że czasem to motyw wymusi na Was rezygnację z Gutka 💔 (oczywiście nie polecona Wam Astra, ale wiele innych, o czym jeszcze będę trąbić).
Zdarzają się bowiem motywy, które mają wbudowane innego pochodzenia, zaawansowane (i ultraciężkie…) “edytory blokowe”. Takie bardziej wypasione i dobyczone “gutenbergi”.
Te edytory, niestety, nie zawsze dogadują się z Gutenbergiem i czasem Gutka trzeba wyłączyć, żeby motyw z własnym wbudowanym “builderem” (czyli właśnie edytorem blokowym) działał poprawnie.
Z bólem muszę przyznać, że tak jest właśnie w przypadku tych moich 4 stron 😭 Pewne jest, że gdy tylko znajdę sporo (niestety!) nadspodziewanie wolnego czasu, do każdej z tych stron przysiądę, zmienię im motywy i będę posługiwać się już lekkim i przyjaznym Gutenbergiem, ale póki co – są ofiarą starych, przedGutkowych dziejów.
I niby da się z tym żyć, bo wszystkie moje sklepy przecież istnieją, działają i sprzedają, a jednak mnie to uwiera, bo z Gutenbergiem byłyby szybsze i łatwiejsze w edycji.
Plus jest jednak niewątpliwy: widząc, w jaką stronę rozwija się cały czas WordPress mam graniczące z pewnością przekonanie, że kompatybilność motywów z Gutenbergiem, nawet takich kombajnów jak moje, jest tylko kwestią czasu, i to raczej krótszego, niż dłuższego 🙂
Nie zadaję więc pytania, które zadawałam w poprzedniej edycji kursu:
…bo liczę, że wszyscy zaprzyjaźnicie się z Gutenbergiem – naprawdę warto 🙂
Ten kurs jest i zawsze będzie dla Was DARMOWY,
bo wierzę wiem, że warto sobie pomagać ❤
Totalnie nie musisz za nic płacić, ale jeśli masz chęć, możesz postawić mi kawę ☕
Wypiję ją za sukces Twojej strony!