Jeśli Twój hosting zatrzymał się na epoce Bolesława Krzywoustego i nie oferuje prostej instalacji aplikacji takich jak WordPress (acz wszak nie tylko!), możesz zainstalować WordPressa na okrętkę – tak, jak robiło się to dawniej, kiedy jeszcze dinozaury biegały po Floriańskiej i Alejach Jerozolimskich
Ten sposób jest nadal polecany przez wielu WordPressowych magików jako jedyny prawidłowy i legitny, bo wiadomo, że specom na rękę robić z łatwych rzeczy trudne
(ja na szczęście specką żadną nie jestem i polecam okrężną drogę zostawiać jako plan B, gdy dobrej drogi na skróty nie ma ;))
Tym niemniej instalacja WordPressa drogą tradycyjną to też nie jest jakaś droga przez mękę i sprowadza się zasadniczo do:
stworzenia bazy danych wraz z użytkownikiem tej bazy danych
przegrania plików WordPressa na hosting (“serwer”)
połączenia jednego z drugim
No po prostu bułka z masłem
Więc po kolei:
Żeby stworzyć bazę danych wbijamy do naszego hostingowego Centrum Zarządzania Światem, czyli cPanelu (albo innego panelu zarządzania, w zależności, czego tam Wasz hosting używa :))
Tam wyszukujemy zakładkę Bazy danych MySQL i klikamy:
Wyskoczy ekran, na którym będzie możliwych dużo różnych rzeczy do zrobienia w temacie, ale my szukamy opcji Utwórz nową bazę danych, a tam do wypełnienia będzie tylko jedno pole: Nowa baza danych. Chodzi tu o jej nazwę. Początek będzie narzucony przez hosting i nie do ruszenia, ale końcówkę można i trzeba wpisać samodzielnie.
Ponieważ chcemy ewentualnym włamywaczom WordPressowym na maksa utrudnić życie, wpisujemy tam z pięć losowych literek i cyferek, a potem klikamy Utwórz bazę danych:
No i to tyle, tak łatwo się tworzy bazę danych 🙂
Nazwę bazy danych warto sobie zapisać z boczku w jakimś kapowniku, bo będzie jeszcze potrzebna 🙂
Na potwierdzenie, że świetnie nam poszło – zobaczymy zielony komunikacik o sukcesie:
Sama baza jednak byłaby bezużyteczna, bo musimy utworzyć konto użytkownika, który będzie miał prawo z niej korzystać. W przeciwnym wypadku to trochę tak, jakbyśmy kupili sejf, ale nikt nie miałby do niego klucza 🙂
W tej samej zakładce (Bazy danych MySQL) szukamy więc sekcji Użytkownicy bazy danych MySQL i tam opcji Dodaj nowego użytkownika.
W polu Nazwa użytkownika robimy tak, jak przy tworzeniu bazy – wpisujemy pięć literko-cyferek, losowych, innych niż przy tworzeniu bazy. Potem dwa razy wpisujemy hasło i dbamy o to, żeby było ultratrudne do zgadnięcia – duże i małe literki, cyfry i znaki specjalne, a przy tym im dłuższe, tym lepsze. Ja zwykle generuję generatorem hasło na jakieś 20 znaków najmarniej.
Tego hasła w ogóle nie będziecie musieli pamiętać – wkleicie je później w jednym miejscu i na tym koniec, można będzie o nim zapomnieć, więc nie ma powodu, żeby nie wykazać się tu ułańską fantazją i nie wklepać czegoś naprawdę karkołomnego 😀
Po wpisaniu nazwy użytkownika i hasła, zatwierdzamy całość działań twórczych przyciskiem Utwórz użytkownika:
I znów dostaniemy na zielono potwierdzenie sukcesu 🙂
Podobnie jak w przypadku bazy danych, nazwę użytkownika bazy danych oraz hasło też notujemy na boczku – przyda się.
Teraz jesteśmy więc na takim etapie, że mamy sejf na dokumenty, czyli bazę danych, mamy zrekrutowanego Pana Zenka, który docelowo będzie miał do sejfu klucze i będzie mógł w nim jako jedyny grzebać (to użytkownik bazy danych), ale musimy jeszcze jedno z drugim połączyć, to znaczy powiedzieć Zenkowi, że Panie Zenonie, to są klucze, ma Pan prawo miąchać w sejfie.
Na nasze się to przełoży tak, że musimy luźnemu użytkownikowi dać uprawnienia do grzebania w bazie danych, czyli musimy dodać użytkownika do bazy danych. Po prostu te dwa byty połączyć 🙂
Szukamy więc (ciągle w zakładce Bazy danych MySQL) sekcji Dodaj użytkownika do bazy danych i tam w dwóch rozwijanych menu wybieramy nazwę użytkownika, którego przed chwilą utworzyliśmy i nazwę bazy danych, która też narodziła się za naszą sprawą.
Jeśli tworzymy pierwszego WordPressa i mamy tylko jedną bazę oraz jednego użytkownika bazy, to temat jest prosty, bo nie będzie tam wiele wybierania. Ale jeśli to nasza dziesiąta strona na WordPressie, to lista tam będzie dość długa i dlatego warto mieć gdzieś na boczku zanotowane, jak się nazywa baza danych i użytkownik bazy danych dla danej strony, dla danego WordPressa, żeby nie namieszać 🙂
Gdy już wybierzemy właściwie z rozwijanych list – klikamy Dodaj:
I to jeszcze nie będzie moment na fanfary i zielony komunikat o sukcesie, bo hosting zapyta nas jeszcze, na co chcemy pozwolić Panu Zenkowi, to znaczy co nasz użytkownik może z tą bazą robić.
My pozwalamy mu na wszystko, więc klikamy Wszystkie uprawnienia, a potem na dole: Wprowadź zmiany.
I to będzie miejsce na odtrąbienie sukcesu, bo mamy już bazę danych, mamy użytkownika bazy danych i połączyliśmy jedno z drugim.
Teraz czas przejść do kolejnego etapu.
Meldujemy się na oficjalnej stronie WordPressa, skąd można pobrać świeżutkie pliki tegoż CMSa, to jest pod adresem https://wordpress.org/download/
Tu trochę scrollujemy, scrollujemy, aż przyatakuje nas niebieski przycisk Download WordPress + numerek. Ten numerek to numer najnowszej dostępnej wersji, więc kiedy będziecie pobierać, może być już inny niż na obrazku poniżej, i to nadal jest OK 🙂
Po kliknięciu wyskoczy Wam okienko, że Hurra!, z paroma linkami do dokumentacji i forum wsparcia, grupy spotkaniowej i takich tam:
a komp powinien Wam na wierzchu tego krzyknąć, że ma plik do zapisania. No to zapisujecie gdzie tam uważacie za stosowne, i teraz koło tych ściągniętych plików będzie trzeba trochę podreptać, bo jedna rzecz jest tam niezbyt mądrze zrobiona 🙂
Otóż, żeby wgrać pliki na serwer potrzebujemy spakowanej paczki (zip).
No i pobraliśmy niby taką paczkę, więc na oko wszystko gra, ale to podstęp i pułapka 😉 Bo w środku pobranej paczki jest jeszcze katalog wordpress i dopiero w nim pliki. Jeśli tak to wgramy na serwer to nie będzie działać zgodnie z oczekiwaniami.
Dlatego!
Rozpakowujemy pobraną paczkę zip, klikając w nią prawym przyciskiem myszy i wybierając Wyodrębnij wszystkie:
Następnie wchodzimy tak głęboko w kolejne katalogi, aż będziemy w katalogu wordpress, a w nim zobaczymy trzy takie foldery jak poniżej i trochę luźnych plików:
Gdy już tak będzie, klikamy na klawiaturze Ctrl i jednocześnie literkę A, żeby zaznaczyć wszystkie te pliki i trzy katalogi (podświetlą się na niebiesko), po czym klikamy na nich prawym przyciskiem myszy, wybieramy Wyślij do, a następnie Folder skompresowany (zip).
Dzięki temu utworzymy spakowaną paczuszkę z plikami, ale w taki sposób, w który potrzebujemy ją mieć zrobioną.
Ten spakowany folder możemy sobie nazwać wordpress albo dowolnie inaczej – byle byśmy potem wiedzieli, że ten nasz to właśnie ten 🙂
On będzie sobie dryfował miedzy tymi luźnymi pliczkami i będzie nam za chwilę potrzebny 🙂
Teraz idziemy zrobić zadymę na serwerze 😉
Wskakujemy do Menadżera plików:
i tam do katalogu domeny. Ten to pamiętacie z lekcji o dodawaniu domeny do hostingu, gdzie zostawiliśmy go pustym, więc już nie powtarzam, jak do niego wkroczyć:
Teraz musimy do tego pustego katalogu wysłać spakowane przed momentem pliki. W tym celu klikamy w opcję Przekaż:
co otworzy nam nową zakładkę w przeglądarce, a w niej taki ekranik do załadowania plików.
Klikamy Wybierz plik i nawigujemy po kompie tak długo, aż znajdziemy tę spakowaną przez nas osobiście paczuszkę z WordPressowymi plikami:
Zatwierdzamy przyciskiem Otwórz i paczucha sama zacznie się ładować na serwer, a naszym oczom ukaże się pasek postępu.
Gdy dobije do 100%, można spokojnie zamknąć to okno.
W Menadżerze plików nadal będzie się wydawało, że katalog domeny jest puściutki, ale wystarczy kliknąć Załaduj ponownie, żeby lista plików się odświeżyła, a załadowany zip ukazał naszym oczom 🙂
Tego zipa trzeba znów rozpakować, tym razem już na serwerze. Klikamy go prawym przyciskiem myszy i wybieramy opcję Extract, czyli Wypakuj:
Menadżer plików zapyta się nas czy na pewno i czy tutaj, więc tylko potwierdzamy że owszem, Extract Files, czyli Wypakujże te pliki wreszcie.
Pomieli, pomieli i wyświetli taki raporcik z zakończonych prac. Można go śmiało zamknąć przyciskiem Close 🙂
Teraz w katalogu domeny mamy i rozpakowane pliki, i spakowaną paczkę. To o tę paczkę za dużo, więc klikamy ją prawym przyciskiem myszy i usuwamy wybierając Delete:
Znów zostaniemy zapytani, czy aby na pewno, więc znów potwierdzamy, że i owszem przyciskiem Confirm.
Dla jasności – jeśli nie usuniemy tej paczki to WordPressa też zainstalujemy i wszystko będzie działać, ale generalnie warto wywalać z hostingu wszystko, co nie jest tam potrzebne, bo jak naprodukujemy śmieci i nigdy ich nie wyniesiemy, to potem zginiemy we własnym bałaganie 🙂
Na tej samej zasadzie polecam usunąć pliki license.txt, readme.html i xml-rpc.php.
Pierwsze dwa to taki informacje o samym WordPressie oraz o licencji, z której korzysta (ale mamy je na kompie, więc można przeczytać stamtąd – na serwerze są zbędne :)), a trzeci plik wywalamy ze względów bezpieczeństwa, bo póki nie wiecie do czego służy, to na bank nie będzie Wam potrzebny, jak już będzie Wam do czegoś kiedykolwiek potrzebny (mnie nie jest), to będziecie wiedzieli, jak sobie go przywrócić 😉
To jest taki plik, przez który złe moce mogą się do Was znacznie szybciej włamać w razie czego (choć oczywiście nie po to został stworzony :D), więc przeważnie lepiej go nie mieć 🙂 Tak na wszelki wyp 🙂
Usuwamy te pliki dokładnie tak samo, czyli klik prawym przyciskiem myszy, Delete i Confirm 🙂
I oto krok 2 z 3 załatwiony! Mamy bazę, mamy pliki, teraz musimy to tylko połączyć razem i robota zrobiona 🙂
Została nam już najłatwiejsza część, czyli połączenie plików z bazą danych, żeby jedno z drugim mogło się komunikować, bo generalnie WordPressowi potrzebne są oba te kawałki 🙂
Tu zostaniemy poprowadzeni za rękę – musimy tylko wejść pod adres naszej przyszłej strony, czyli w moim przypadku: https://blinkthething.pl.
Przywita nas wybór języka, w którym chcemy zainstalować WordPressa.
No to wybieramy i zatwierdzamy przyciskiem Kontynuuj:
Teraz WordPress uprzedzi nas, że będzie nam potrzebnych parę danych z poprzedniego etapu: nazwa bazy danych, użytkownika bazy danych i jego hasło.
Pamiętacie, jak wspominałam, żeby zapisać sobie na boczku?
No to właśnie miedzy innymi po to 🙂
WordPress będzie też napomykał o adresie serwera bazy danych, ale w większości przypadków wcale nie będzie to potrzebne oraz o prefiksie nazw tabel, który może Was zaskoczyć, bo jak to przygotować, skoro nic takiego dotąd nie było…
No nie było i właśnie dlatego nie trzeba go znać – wymyśli się go z głowy w stosownym momencie 🙂
No to klik w Zaczynajmy! i… zaczynajmy! 🙂
Na kolejnym ekranie dostaniemy formularzyk do wypełnienia. Wklepujemy zapisane wcześniej: nazwę bazy danych, nazwę użytkownika i hasło tego użytkownika.
W adresie serwera bazy danych zostawiamy localhost (jeśli wyskoczy przez to błąd, będzie się trzeba porozumieć z hostingiem i zapytać ich o ten adres, ale zwykle to zbędne :)).
Prefiks tabel zmieniamy zmyślając z głowy. Zamiast domyślnego wp przed podkreślnikiem wpisujemy jakieś inne 2-3 literki lub literko-cyferki. Losowe – tu znów chodzi o to, żeby było je jak najtrudniej zgadnąć ewentualnemu komuś o złych zamiarach 🙂
Podkreślnik na końcu warto zostawić – dla czytelności, jeśli kiedyś przyszłoby Wam grzebać w bazie danych 🙂
Zatwierdzamy przyciskiem Wyślij i…
…no nie. Właśnie jeszcze nie gotowe 😀
Trzeba jeszcze kliknąć w Uruchom instalację, bo ekipa WordPressa lubi trzymać w napięciu 😀
I co? Myślicie że to już wszystko? A figa z makiem, bo WordPress niby już jest, ale trzeba mu jeszcze utworzyć konto administratora, żebyśmy mogli w nim cokolwiek robić.
Uwaga: konto administratora w WordPressie to nie jest to samo, co ten użytkownik bazy danych, którego wyżej tworzyliśmy. O tym drugim w ogóle zapominamy – wpisaliśmy wyżej jego nazwę, hasło i prawdopodobnie nigdy w życiu do niczego już nam potrzebny nie będzie.
Za to na konto administratora WordPressa będziemy się logować za każdym razem, gdy będziemy chcieli coś z tym WordPressem zrobić 🙂
Podajemy więc niezbędne dane 🙂
Nazwa witryny – to po prostu jej tytuł, który wyświetli się w miejscu na logo, zanim dodamy logo (o ile w ogóle będziemy je dodawać :)). Da się ją potem w każdej chwili zmienić, wiec na razie bez stresu można wpisać cokolwiek.
Nazwa użytkownika – to nazwa użytkownika, który będzie administratorem. Jest używana do logowania, więc najlepiej nie wrzucać tam niczego w stylu admin, a wstawić coś trudniej zgadywalnego. Zrobimy potem tak, że nie będzie tego widać dla ludzi (będzie widać coś innego, co sami ustalicie), więc można śmiało popuścić wodze wyobraźni i wpisać coś niezgadywalnego niczym mocarne hasło. Dozwolone znaki to literki, cyfry, @, _ (podkreślnik), . (kropka), – (myślnik/minus), spacja. Serio, można używać spacji i nawet warto (ciekawscy, którzy myślą czemu warto, mogą pogooglać w tym kontekście hasła sanityzacja i nicename [nie nickname] :))
Hasło – niech będzie supertrudne, z literkami dużymi i małymi, z cyframi i znakami specjalnymi. Wiem, że to potem upierdliwe do wpisywania, ale zawsze polecam wtedy menadżer haseł na komputerze – wtedy wpisywanie i zapamiętywanie haseł nas nie interesi, bo robi się samo 🙂 Ja używam KeePassa, ale jest ich do wyboru sporo 🙂
Twój adres e-mail – tu rzucamy nasz e-mail w domenie 🙂 (po coś go w końcu utworzyliśmy 🙂
🥓 Dla tych, którzy tworzą stronę na boczku – dajemy oczywiście jakiś inny Wasz mail, skoro nie macie jeszcze takiego w domenie 🙂
Jeszcze tylko przypilnować, żeby ptaszek przy opcji Proś wyszukiwarki o nieindeksowanie tej witryny NIE był zaznaczony i już możemy klikać Zainstaluj WordPressa:
Tak… I to już jest koniec!
WordPress został zainstalowany 😀 Zalogujemy się do niego przyciskiem:
ale w przyszłości, gdy przycisku na ekranie już nie będzie, możemy to zrobić wchodząc pod adres:
Nie ma dużego znaczenia, którą opcję wybierzemy, bo i tak wylądujemy potem na tym samym ekranie logowania, gdzie trzeba podać swoją nazwę użytkownika lub e-mail, a potem hasło wymyślone przy instalacji 🙂
I voila!
Dokładnie tak, jak w przypadku instalacji autoinstalatorem – jesteśmy w kokpicie i warto się tam zadomowić wedle wskazówek z poprzedniej lekcji, to znaczy pozamykać zbędne komunikaty i pousuwać zbędne wtyczki 🙂
Instalacja WordPressa na piechotę, a instalacja autoinstalatorem to w zasadzie jedno i to samo.
Autoinstalator po prostu robi za nas to, do czego nie jest potrzebny człowiek. Hasła ani maila nam nie wymyśli, ale może za nas ściągnąć te pliki WordPressa z ich strony, przepakować w odpowiedni sposób, utworzyć bazę danych, użytkownika i wszystko to ze sobą skleić 🙂
Czy wybierzecie tę drogę czy tę – efekt będzie ten sam 🙂
Ten kurs jest i zawsze będzie dla Was DARMOWY,
bo wierzę wiem, że warto sobie pomagać ❤
Totalnie nie musisz za nic płacić, ale jeśli masz chęć, możesz postawić mi kawę ☕
Wypiję ją za sukces Twojej strony!
Jeśli ktoś ma już jedna domenę, i właśnie nabył druga na tym samym hostingu, to czy musi przechodzić przez te konfigurację z bazą danych? W “użytkownicy” pojawia się już administrator z nazwą użytkownika z instalacji wordpressa, więc wychodzi na to, że nie. Chociaż mówisz o całkiem nowym użytkowniku i nowym haśle, więc już nie wiem… Proszę pomóż 🙂
Nie wiem czy dobrze rozumiem Twoje pytanie – użytkownik bazy danych a użytkownik (admin) w WordPressie to dwie różne rzeczy.
Jednak – za każdym razem, kiedy tworzysz nową stronę na WordPressie, czy to na tym samym hostingu, czy na innym, musisz(*) utworzyć nową bazę danych, dodać do niej nowego użytkownika, do katalogu domeny wgrać nowy komplet plików WordPressa i przejść instalację, dodając nowego użytkownika WordPressa jako admina 🙂
(*) gwiazdka dlatego, że jak zwykle są niuanse – można teoretycznie stawiać drugiego WordPressa na tej samej bazie, zmieniając tylko prefiksy tabel albo jednego użytkownika uczynić użytkownikiem obu baz, ale to tak naprawdę komplikacja, a nie uproszczenie, więc wspominam o tym tylko na marginesie, ale nie polecam bez wyraźnych powodów 🙂
Posiadam sklep internetowy na Shoper. Mam oczywiście wykupioną domenę , hosting, ssl. Licencja kończy mi się w kwietniu. Chciałbym postawić własny sklep z tą samą domeną. Jaką mam możliwość tworzenia strony, którą mógłbym uruchomić po zakończeniu licencji w Shoper?
Zerknij sobie do tej lekcji:
https://stronesobierobie.pl/lekcja/jak-tworzyc-wordpressa-obok-istniejacej-strony/
Możesz na boku tworzyć swój sklep, a gdy już będzie gotowy – przepniesz na niego domenę, która w tej chwili prowadzi do Shopera 🙂
Cześć,
zatrzymałam się w module 4 lekcji 4.5 🙂
Edyta pisze: Tu zostaniemy poprowadzeni za rękę – musimy tylko wejść pod adres naszej przyszłej strony, czyli w moim przypadku: https://blinkthething.pl.
Weszłam na moją przyszłą stronę i nie mam takiego widoku jak jest pokazany. Nie ma wyboru języka, w którym chcemy zainstalować WordPressa i nie moge iść dalej.
W lewym górnym rogu mam W i wszystko o WordPress, następnie nazwa mojego potencjalnego sklepu (pod nim Kokpit, Wtyczki i motywy), kolejno Edytuj witrynę, Utwórz.
Czy na pewno jestem w odpowiednim miejscu, żeby dalej tworzyć? 🙂
Pozdrawiam
Z opisu wygląda, jakbyś wyła w… kokpicie? Ale coś to za prędko.
A możesz wrzucić zrzut ekranu? Możesz do tego wykorzystać LightShot:
https://app.prntscr.com/pl/
i podlinkować w komentarzu 🙂